Witam, Dzisiaj chciałem przetestować czy znaleziony w domu samochód RC jest jeszcze na chodzie, ale brakowało mi akumulatora więc postanowiłem go zasilić z pinu 5V arduino, które było zasilane z zasilacza 12V 900mA. Początkowo bodajże dioda L gasła i się zapalała (tak wiem, że w tym momencie powinienem odpuścić), potem poszedł dym z diod RX, TX. Natychmiast odłączyłem zasilanie. Teraz po podłączeniu diody RX oraz TX cały czas się świecą i delikatnie grzeją, a komputer nie rozpoznaje urządzenia po podłączeniu przez USB. Mierząc napięcie dostaję na pinie:
5V ---> 4,75V
3,3V ----> 3,3V
Vin -----> 4,09V
Mierzyłem tu spadek napięcia na oporniku 1k, natomiast przy podłączeniu multimetru bezpośrednio pod Vin i GND dostaję ok. 4,7V, więc dużo więcej niż z opornikiem (czemu?).
Pytanie do Was, co mogę z tym jeszcze zrobić, czy w ogóle jest jeszcze co ratować czy kupić nowe?
Sam bym podejrzewał na pewno stabilizator napięcia i pewnie mikrokontroler.
I rozumiem, że arduino oberwało tutaj od napięcia wstecznego z silnika tak? Ale czy nie powinien być on zabezpieczony jakąś diodą? I dlaczego nic się nie dzieje z akumulatorem jeśli nim zasilamy ten układ?