Witaj.
Trochę nie tak. To co opisałeś nie jest zasadą działania członu P, tylko regulatora jako całości.
Może zacznijmy od podstaw podstaw, żeby uporządkować pewne sprawy.
Regulator. To jest czarna skrzyneczka, która ma wejście i wyjście.
Na wyjściu pojawia się sygnał sterujący (np. napięcie), który będzie dążył do tego, aby tak wysterować obiekt, czyli Twój silnik, żeby działał on na zadanych przez Ciebie obrotach.
Wejściem regulatora jest sygnał uchybu, zazwyczaj oznaczany jako e = wartość zadana - aktualna wartość.
Regulator PID nie działa w żaden magiczny sposób. Jego działanie opiera się na matematycznych przekształceniach uchybu regulacji. Każdy jego człon może mieć inną wagę (nastawy), dzięki czemu możemy dobierać jakość sterowania do rodzaju obiektu sterowanego.
Człon P jest członem proporcjonalnym. On nie robi nic, poza mnożeniem uchybu przez stały współczynnik. Przyspiesza nam regulację, ale nie sprowadza uchybu do zera.
Człon I jest członem całkującym, czyli najprościej mówiąc - stale dodającym sygnał uchybu.
Efekt jego działania to sprowadzenie uchybu do zera.
Jeśli uchyb utrzymuje się powyżej 0 przez pewien czas, człon I będzie wymuszał na sygnale sterującym coraz większą wartość (będzie stale dodawał uchyb), co będzie w ogólnym przypadku prowadziło do sprowadzenia uchybu do zera. Kiedy ten osiągnie w końcu upragnione zero, człon całkujący będzie całkował zero. Czyli dodawał zero. Czyli sygnał wyjściowy z członu I będzie stały. Aż do zmiany uchybu na niezerowy - wtedy znów człon I zmieni siłę sygnału, żeby sprowadzić uchyb do zera.
Człon D jest członem różniczkującym, liczy pochodną z uchybu.
Działa on tym mocniej, im szybciej zmienia się uchyb. Ten człon nie wpływa na sygnał sterujący, kiedy uchyb się ustabilizuje (bo pochodna ze stałej jest równa zeru). Jego działanie objawia się tylko w stanach przejściowych - ten człon skraca czas regulacji i wpływa na poziom przeregulowania.