Skocz do zawartości

BastianS88

Użytkownicy
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Informacje

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zawód
    Programista C#
  • Moje zainteresowania:
    Majsterkowanie, elektronika, programowanie

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika BastianS88

Młodszy odkrywca

Młodszy odkrywca (3/19)

  • To już rok!
  • Młodszy Juror

Odznaki

2

Reputacja

  1. Witam, zauważyłem, że schemat rysunkowy i zdjęcia z wykonaniem pierwszym sposobem odbiegają od siebie. Lubię układy składać samodzielnie i powtarzać z waszą "ściągą", i akurat w tym przypadku liczyłem przewody co pozwoliło na wskazanie błędu. Mianowicie brakuje czarnego przewodu łączącego Masę stabilizatora z ( - ) układu. Wpływa to bezpośrednio na napięcie jakie odkłada się na wyjściu(OUT) i Masie(GND) stabilizatora. W moim przypadku gdy brak tego przewodu, napięcie odkładające się na Masie i wyjściu stabilizatora przy zwarciu zielonych przewodów jest ujemne (-0,531 V), natomiast przy dodaniu brakującego przewodu napięcie na wyjściu stabilizatora jest prawidłowe i wynosi (4,987 V). Zarówno w jednym jak i w drugim prezentowanym wyżej przypadku podłączenie/odłączenie przewodu nie wpływa na świecenie diody - świeci w obu przypadkach i słychać klikanie przekaźnika. Ale zauważyłem również, że bez brakującego przewodu zwieranie i rozwieranie przewodów (przełącznik byłby chyba tutaj lepszym określeniem) nie zawsze skutkuje kliknięciem i załączeniem przekaźnika - wnioskuję więc zatem(nie wiem czy poprawnie- niech mnie ktoś mądrzejszy poprawi), że układ bez dodatkowego przewodu działa tylko ze względu na ładunek zgromadzony w kondensatorach znajdujących się przy stabilizatorze. Powyższe łatwiej zaobserwować jak przepniemy przewód NO na NC - co spowoduje odwrócenie działania diody i ta będzie gasnąć po zwarciu przewodów(przełącznika). Dodatkowo jako że posiadam zasilacz laboratoryjny (Korad KA3005D) zbadałem również to jak napięcie wpływa na ten układ - i przy obniżeniu napięcia do 7V nie udało mi się bez przewodu ze stabilizatora poprawnie uruchomić układu ( dioda nie świeciła i nie klikał przekaźnik). Natychmiast po jego podłączeniu układ wracał do sprawności. Jako, że ciągle jestem świeżakiem czy mogę prosić o wytłumaczenie roli stabilizatora w tym układzie ? Bo mam wrażenie że jest on tu po to aby zasilać cewkę przekaźnika napięciem 5V, ale sprawdzając przekaźnik minimum jakie jest potrzebne aby włączyć cewkę w moim przekaźniku to 3,25V. Niestety do komponentów z kursu nie są dołączone noty katalogowe, a bardzo chciałem sprawdzić jakie Min i Max napięcie można przyłożyć na cewkę aby ta działała. Bo dziwi mnie to że przy błędnie złożonym schemacie ujemne napięcie jest w stanie uruchomić cewkę. Kończąc już ten przydługawy post - tak sobie myślę - czy dodanie odpowiednio spolaryzowanej diody pomiędzy C2, a LED1 nie zabezpieczyłoby układu cewki przed zmianą polaryzacji wynikającą z zastosowania kondensatorów przy stabilizatorze ? Pozdrawiam Bastian
  2. kurs ciekawy, kiedy można się spodziewać następnej części ? Ja już na tyle zmodyfikowałem swoja malinę, że jest totalnie bez przewodowa i wytrzymuje 10h ciągłej pracy. Nie mogę się doczekać kiedy zabawa naprawdę się zacznie.
  3. Witam, od kilku dni bawię się malinką aczkolwiek mam drobny problem z jej mobilnością. Chciałem wykorzystać malinkę jako bezprzewodową kamerkę/peryskop do trudno dostępnych miejsc oraz jako lupa do naprawy drobnych przedmiotów, ot takie przedłużenie oka. Wszystko fajnie tylko pojawia się problem z zasilaniem, zakupiłem dwa tanie power banki, jeden o pojemności 2000mAh drugi o pojemności 4800mAh. Po naładowaniu obu do pełna przystąpiłem do sprawdzenia ile czasu wytrzyma malina z włączona kamerką i streamem przez wifi, na mniejszym wytrzymała niecałe 2h, na większym komputerek wyłączał się po kilku minutach, a telefon wcale się nie ładował. Niewiele myśląc otworzyłem power bank i przyjrzałem się przewodom. Okazało się, że jeden z nich był mocno zgnieciony i ledwo trzymał się płytki, postanowiłem go wymienić. Odlutowanie go od ogniw nie stanowiło problemu, od płytki odpadł sam. Przylutowałem nowy przewód do ogniw, a drugi koniec płytki w miejsce starego. I tu zaczął się mój problem - usłyszałem delikatne pyknięcie i pojawił się dym oraz scalaczek na płytce zaczął niepokojąco "świecić" nie czekając na dalszy rozwój sytuacji obciąłem właśnie lutowany przewód. Moje pytanie brzmi co zrobiłem nie tak?A może sam układ power banku był wadliwy? - lutowałem już wcześniej, ale nie lutowałem nigdy elementów pod napięciem(z ogniw) i teraz nie wiem czy powinienem był użyć innej lutownicy,albo odlutować też drugi przewód? Co tak naprawdę poszło nie tak? Jako że planowałem i tak wykorzystać ogniwa feralnego power banku w połączeniu z modułem MP2636 drugie pytanie brzmi czy mogę przylutować te ogniwa do styków BAT+/- w tym module bez obawy że coś uszkodzę(nie wiem może kolejność lutowania przewodów ma znaczenie ?) Płytki power banku mi nie szkoda, aczkolwiek wolałbym nie stracić w.w modułu. Niżej na zdjęciach ogniwa, uszkodzony przewód i moduł powerbanku wraz z modułem który chciałem wykorzystać. Oznaczenia na spalonym module to : T3855-1 v3.0 https://imgur.com/a/jr55Z Ktoś posłuży radą?
  4. Mały komentarz - przydałoby się wpisać/oznaczyć linuxowym noobom takim jak ja, że przy instalowaniu sterownika kamerki użyta jest litera "L" a nie "1" jako przed ostatni znak... w puttym kompletnie nie widzę różnicy pomiędzy tymi dwoma znakami. Btw zaraz sobie to pewnie znajdę w necie, ale tak mnie teraz naszło jak zmienić czcionkę w puttym ?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności.