Skocz do zawartości

Jamik

Użytkownicy
  • Zawartość

    156
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Jamik zajął 1. miejsce w rankingu.
Data osiągnięcia: 23 grudnia 2018.

Treści użytkownika Jamik zdobyły tego dnia najwięcej polubień!

Informacje

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Jamik

Eksplorator

Eksplorator (8/19)

  • Za 100 postów
  • Za 5 postów
  • Za 25 postów
  • Młodszy Juror
  • To już rok!

Odznaki

60

Reputacja

  1. Kiedy chodziłem do szkoły podstawowej, była w niej pracownia ZPT czyli zajęć praktyczno technicznych. Nie wiem, czy były one w każdej szkole, ale w większości, nawet małych tak. Ale potem te pracownie zlikwidowano i zamieniono na sale ogólne. Sala ogólna nie nadaje się do takich zajęć. Choćby ze względu na BHP. Czyli każda szkoła będzie musiała, chcąc prowadzić praktyczne zajęcia, utworzyć pracownię. Przyjmijmy, że w związku z niżem demograficznym uda się taką salę wyłączyć z normalnego toku nauki, co wcale oczywiste nie jest, bo od lat istnieje tendencja do komasowania uczniów w jak największym stopniu, bo to wychodzi taniej. I przyjmijmy, że zajęcia odbywać się będą w małych grupach, a więc nie w cyklu normalnych lekcji, lecz jako zajęcia dodatkowe (inaczej trzeba by przygotować po 30, lub więcej stanowisk, bo i takie klasy bywają). Więc powiedzmy, że w małej szkole 15 stanowisk? I niech dostaną 60 tysięcy. to 4 tysiące na stanowisko. I to jeśli odliczymy koszty ogólne dostosowania sali, jak choćby okablowanie elektryczne, czy sieciowe. Na takim stanowisku musi być chociaż stolik (nie byle badziewie z rurek i płyty meblowej jak w zwykłej klasie, lecz coś solidnego), komputer, miernik, i pieniądze topnieją w oczach. A gdzie elementy na te 5 lat? Przecież mikrokontrolery będą padać. Drobnica się zużywać. Nawet płytki stykowe mają ograniczoną żywotność. A gdzie drukarka 3d? Filament? Lutownice?.. To pięknie wygląda, ale będzie wymagać gimnastyki i pójścia na kompromisy. No i jeszcze raz zapytam, kto będzie tego uczył? Jeśli macie w rodzinie dzieci w podstawówce, to popytajcie co tam robią na "informatyce"... Nadal wbrew rozsądkowi liczę, że ten program odniesie sukces. Dzięki nauczycielom i dyrektorom, którzy będą sobie wypruwać żyły, żeby ten pomysł naszych "geniuszy" jakoś funkcjonował.
  2. Obym się mylił, bo chciałbym, żeby dzieci w szkole podstawowej miały aktywny kontakt z techniką poza smartfonami, tabletami i komputerami. Ale znam realia. I wiem, że aparat i kamera przydadzą się do dokumentowania imprez szkolnych a reszta sprzętu (w większości szkół) będzie co najwyżej robić za ładny wystrój gablotek i szafek. Szkoły kupią, bo muszą. W nielicznych będą ludzie umiejący to zaprezentować dzieciom i pomóc im w zgłębianiu tajników mikrokontrolerów, druku 3D itp. W części pozostałych chętni uczniowie zostaną do sprzętu dopuszczeni. W reszcie... Ma być to jest i nie tykać, żeby się nie zepsuło... Idea jest ze wszech miar słuszna, bo uczniowie przychodzący do technikum mają problem z obsługą wkrętaka i młotka. Tylko znów nie tedy droga. Nagle i bez ostrzeżenia rzuca się garść pieniędzy (bo te kwoty nie starczą na wiele) a resztą niech dyrektorzy i nauczyciele martwią się sami. Zacząć trzeba od tego, żeby miał kto uczyć, bo to jest bariera której sprzęt nie przeskoczy. Podstaw można nauczyć z garścią podzespołów i kilkoma płytkami stykowymi. Tyle wystarczy, żeby ktoś złapał bakcyla. Tylko musi mieć kto tego bakcyla zaszczepić. I mam nadzieję, że za pięć lat powiem: "Ależ się pomyliłem!" Czego sobie i wszystkim uczniom w Polsce życzę.
  3. Jako znający realia od środka powiem: "Kant gigant propaganda". W nielicznych szkołach są nauczyciele którzy będą w stanie poprowadzić takie zajęcia, ale oni w większości już zaopatrzyli się w sprzęt na różne sposoby (włącznie z zakupami z własnej kieszeni). W reszcie będzie to nauczyciel z łapanki wysłany na kurs lub studia podyplomowe, żeby miał co wpisać do papierów potrzebnych do awansu. Może to i czarny scenariusz, ale jakoś tak dla mnie bardziej realny niż wizje roztaczane przez ministra. Pozdrawiam.
  4. Jamik

    Obiecujące technologie

    Zgadzam się z tym co piszesz. Niestety, za pieniędzmi idącymi w samą instalację paneli nie idą inwestycje w taką modyfikację systemu energetycznego, aby tę wytworzoną energie wykorzystać w efektywny sposób. No ale z tym nie do końca radzą sobie również bogatsze kraje. Jak dla mnie nadzieją jest wodór. Tyle, ze obecne metody jego pozyskiwania są ciut mało sprawne. Ale to pozwoliłoby wytwarzać paliwo tam, gdzie energii słonecznej w skali roku jest pod dostatkiem, i transportować tam, gdzie jest jej za mało. Również w motoryzacji raczej widzę wodór, a nie akumulatory. Ale przyszłość pokaże, czy miałem rację, czy się myliłem.
  5. Jamik

    Obiecujące technologie

    Za chwilę obiecają kieszonkowy. Zegarek z reaktorem fuzyjnym 🙂 . Jakoś nie sądzę, by w rozsądnym czasie udało się zbudować takie coś mniejsze od typowej elektrowni jądrowej.
  6. Jamik

    Obiecujące technologie

    Tak. Jest to energia przed atmosferą. Ale niewiele z niej jest odbijane. Większość różnicy pomiędzy nią, a tą która dociera do ziemi jest pochłaniana przez atmosferę, więc też przerabiana na ciepło. Do ziemi, u nas dociera trochę ponad 1000W. Nie uważam, aby nawet spadek ceny energii elektrycznej (a nie sądzę, aby ten spadek był duży, bo znaczna część ceny energii idzie na utrzymanie całej infrastruktury przesyłowej) spowodował gwałtowny wzrost jej zużycia. Bardziej stawiałbym na zmianę profilu. Np. zamiast pieców CO - ogrzewanie elektryczne lub pompy ciepła. A co do wahań. Statystycznie są zauważalne, ale nie zagrażają naszemu istnieniu. I owszem. I również dlatego jest wielki opór przed rewolucyjnymi zmianami. Ale to o czym piszesz nie przeczy temu o czym piszę ja. Czasami przywiązanie do tego, że "tak jest dobrze, bo tak zawsze było" blokuje rozwój równie mocno. Czasem wystarczy jedna firma która zaryzykuje i osiągnie sukces, i reszta rusza za nią jak lemingi. Raz na bujne pastwiska, a kiedy indziej prosto w przepaść. Z prywatnością już mamy problem. I wyzbywamy się jej masowo, nawet o tym nie myśląc. Uważasz, że taka drobnostka o której nikt oficjalnie w reklamach nie wspomni (a jedynie drobnym drukiem gdzieś w środku umowy) powstrzyma ludzkość przed zwiększeniem wygody, czy poczucia "bezpieczeństwa"? Wielki brat już patrzy. Jedynie wzrok mu się dzięki temu ciut polepszy. Niedawno znajomy opowiedział mi o tym, jak zaczął dostawać reklamy związane z dzidziusiem. Krótko po tym żona oświadczyła mu, że będzie tatusiem. Przypadek? Może... Pozdrawiam wszystkich i Wielkiego Brata :).
  7. Jamik

    Obiecujące technologie

    Musisz popatrzeć na sprawę z szerszej perspektywy i z uwzględnieniem pewnych historycznych obciążeń. Zacznijmy więc od początku. Elektrownie cieplne, które są podstawą naszej energetyki, to molochy o ogromnej bezwładności. Wyłączenie bloku do stanu w którym nie generuje kosztów, czyli nie zużywa paliwa, trwa bardzo długo. Można się takimi rzeczami bawić w skali roku, ale nie godzin. Tymczasem w okresie doby występują znaczące wahania zapotrzebowania na prąd elektryczny, a system energetyczny nie może dostarczać go mniej, niż jest potrzebne. I teraz. Zakładając istnienie wyłącznie elektrowni cieplnych, musielibyśmy praktycznie całą dobę utrzymywać je w stanie pozwalającym na generowanie ilości prądu większej, niż przewidywane chwilowe maksimum. Aby tak nie było, używa się magazynów energii, oraz np. elektrowni wodnych. Magazyny w okresie niskiego zapotrzebowania, głównie w nocy, magazynują energię, by oddać ją w szczycie zapotrzebowania. Kluczem do tego zawsze była stałość dostępności i przewidywalność zapotrzebowania na energię. Magazyny są więc zaprojektowane w taki sposób, aby uzupełniać system istniejący jakieś 10 lat temu. Mają odpowiednią ku temu pojemność i przede wszystkim moc. I tu na scenę wkracza fotowoltaika. Źródło nie dość, że nieprzewidywalne (bo w słoneczny dzień może wytwarzać dużo energii, ale w pochmurny prawie nic), to na dodatek silnie zmienne. Generuje ono energię w kształcie krzywej zbliżonej do krzywej dzwonowej, przy czym maksimum jest w okolicach południa słonecznego, a zero zaczyna się tuż przed zmierzchem i kończy krótko po świcie. Co na to nasza klasyczna energetyka? Nic. Owszem, może ciut mniej energii produkować. w skali dobowej. Owszem, pozwala skompensować część pików zapotrzebowania w okresie około południa. Ale problem polega na tym, że nasze magazyny energii nie są w stanie osiągać tak dużych mocy, by to obniżenie mocy elektrowni klasycznych było proporcjonalne do mocy generowanej przez PV. Nasze magazyny energii nie są dość pojemne i dynamiczne, by wchłonąć gwałtowne (jak na energetykę) przyrosty energii. I większość owego "zielonego prądu" idzie w gwizdek. Zresztą, wystarczy popatrzeć na ewolucję przepisów dotyczących mikroinstalacji, żeby zobaczyć, że problem istnieje. Początkowe przepisy sprzed paru lat nakładały obowiązek odkupienia prądu od producenta energii przez zakład energetyczny. W efekcie zaczęły powstawać przewymiarowane instalacje. Pierwsza zmiana przepisów wprowadziła tak zwany system upustów. Co oznacza, ze jeżeli ktoś wyśle do sieci 1kWh prądu, to za darmo może odebrać 0,8kWh (przy instalacjach do 10kW). Jeśli wyślesz więcej, to nikt Ci nie zwróci różnicy. Jeśli mniej to dopłacisz. To powoduje brak opłacalności przewymiarowania, a więc zmniejszenie mocy pojedynczych instalacji i w konsekwencji całości fotowoltaiki. Teraz jest projekt (chyba jeszcze nie wszedł w życie), aby zakład energetyczny miał możliwość wyłączenia odbioru prądu z mikroinstalacji, Jedynym powodem jest właśnie złagodzenie maksimów, a przy okazji zmniejszenie kosztów zakładu energetycznego. Bo klient dostaje upust niezależnie od tego, czy jego prąd się przydaje czy marnuje. W innych krajach ten system funkcjonuje od dawna. A za możliwość zdalnego wyłączania niektórych odbiorników prądu w domu, zakłady energetyczne dają upusty, aby i tym łagodzić skoki zapotrzebowania. My musimy do tego dorosnąć. Przepraszam za przydługie wywody, a na dodatek mało związane z tematem. Pozdrawiam wszystkich.
  8. Jamik

    Obiecujące technologie

    Z tym ciepełkiem to chyba ciut przesadzasz. Nasza Ziemia wystawia ciągle do słoneczka połowę siebie, czyli jakieś 127,5 mln km^2. A każdy m^2 dostaje od Słońca 1361W energii. Czyli dostajemy jakieś 2,4*10^14 kW mocy w sposób ciągły. Gdyby każdy człowiek na Ziemi miał dołożyć do tego 0,1% mocy, to musiałby (przyjmując, ze jest nas 8 mld i robią to wszyscy) wytwarzać w sposób ciągły moc cieplną równą 21,7 kW. A pamiętaj, że wahania mocy samego Słoneczka w cyklu 11 letnim wynoszą właśnie około 0,1% i jakoś się od tego nie gotujemy. Historyjka miała na celu pokazać nasze przywiązanie do tradycji, mimo, że nie ma (już) ku temu racjonalnych przesłanek. Często też nie patrzymy na pewne sprawy krytycznie i nie pytamy "czemu", "jak". Kiedyś w pewnej książce, czysto rozrywkowej, wyczytałem zdanie "sceptycyzm jest nieodłączną częścią poszukiwania prawdy". A ludzie niestety mają tendencje do wiary bez wiedzy. Popatrz na samochody elektryczne. Owe "zbawienie dla klimatu" ma większy ślad węglowy niż przeciętny samochód spalinowy w całym swoim cyklu życia. Pomijając nawet to, że w Polsce energia elektryczna i tak pochodzi w przeważającej części ze spalania węgla. Albo okładanie wszystkich domów panelami fotowoltaicznymi. Większość tego prądu idzie w gwizdek, bo jest produkowana wtedy, kiedy jest zbędna. A magazynów energii, takich jak choćby na górze Żar mamy śladowe ilości. W Polsce już jest z tym problem. Ten sam problem Niemcy mieli kilka lat temu, ale po co uczyć się na cudzych błędach, jeśli można na własnych? No i popłynąłem ;). Tak czy inaczej, w pełni funkcjonalne egzoszkielety, czy roboty też wymagać będą sporych źródeł energii. Dlatego właśnie o niej napisałem. A z tego co mi się jeszcze marzy, to rozwój medycyny, a przede wszystkim diagnostyki. A w tym mogłaby pomóc technika i sztuczna inteligencja. W końcu do wykonania USG, prześwietlenia, EKG, analizy krwi i wielu innych badań, przynajmniej na etapie wstępnej diagnostyki, wystarczy maszyna. Albo proste systemy diagnostyczne w formie zegarka/opaski kontrolujące choćby ciśnienie, puls, zawartość cukru we krwi, czy inne istotne parametry, i w razie problemów powiadamiające lekarza, albo nawet wzywające karetkę. Mogłoby to uratować życie wielu ludziom.
  9. Jamik

    Obiecujące technologie

    Nie zawsze chodzi tu o zwiększenie mocy, co wiąże się z większą ilością ciepła. W wielu przypadkach ważniejszy jest czas działania, lub zmniejszenie wymiarów. W takim telefonie komórkowym, przy (obecnie) dość żałosnym czasie działania, bateria zajmuje większość przestrzeni wewnętrznej. Większość przenośnych składników internetu rzeczy jest niewygodna lub niefunkcjonalna ze względu na ograniczenia w zasilaniu. Zgadzam się, ze dalszy rozwój obecnych źródeł zasilania nie daje wielkich nadziei na skok jakościowy. Ale wielokrotnie przełom dokonywał się w momencie, gdy technika docierała do granic swoich możliwości z użyciem dotychczasowych technologii. Ja mam niewielką nadzieję, że różne odmiany przestrzenne węgla wreszcie przejdą z laboratoriów do przemysłu i pozwolą na zmniejszenie zużycia energii i jednocześnie rewolucję w jej przechowywaniu. W wielu przypadkach problemem jest kurczowe trzymanie się starych metod. Ciągle w pamięci mam taki kawał: "Krótko po ślubie mąż zauważył, że jego żona piekąc kurczaka odcina mu nogi i piecze je osobno. Spytał więc czemu to robi. -Bo tak zawsze robiła moja mama - odpowiedziała żona. Facet odwiedził więc teściową i spytał o to samo. -Bo tak zawsze robiła moja mama - usłyszał. Udał się więc do staruszki i zadał to samo pytanie, i usłyszał: -Nie wiem, czemu tak pieką kurczaka moja córka i wnuczka. Ja tak piekłam, bo miałam małą brytfankę i kurczak nie mieścił się tam z nogami." Niestety i w technice często cierpimy na taki syndrom kurczaka. Gdy raz uznamy jakieś rozwiązanie za optymalne, to musi się pojawić ktoś kto go nie zna i na nowo odkryje koło. Tym razem w lepszej wersji. I ja mam nadzieję, na takie właśnie odkrycia.
  10. Jamik

    Obiecujące technologie

    Pewnie to moje pobożne życzenie, ale myślę, że czeka nas rozwój źródeł energii. Tych dużych (może wreszcie uda się opanować syntezę jądrową) i tych małych (ogniwa paliwowe, pojemne i bezpieczne akumulatory). Bo tego, czego wszystkim urządzeniom brakuje, by zwiększyć ich efektywność i użyteczność jest właśnie energia.
  11. W 1kB EEPROM-u raczej żadnych zrozumiałych sampli nie upchniesz :). Choć za starych, dobrych czasów, przy zabawie z ośmiobitowcami to się różne cuda robiło ;).
  12. Witam. Robiłem kiedyś pozytywkę na Attiny13. Programowałem z poziomu ArduinoIDE. Melodyjkę przechowywałem w EEPROM-ie. Najpierw wgrałem szkic, który wpisał do EEPROM-u melodię, a potem drugi, który ją odtwarzał. Tak więc nie ma problemu z reprogramowaniem. Warto zwrócić uwagę na to, że zapis jednego bajta w EEPROM-ie jest znacznie szybszy od zapisu dwóch bajtów. Wynika to z tego, że zapis drugiego bajta zaczyna się dopiero po zakończeniu zapisu pierwszego. Jeśli więc kluczowa jest szybkość programu, to warto zapisywać po jednym bajcie zachowując odstęp czasowy w trakcie którego możemy wykonać spory kawałek kodu. Pozdrawiam.
  13. Jamik

    Kierownica PC - wersja 2

    Albo kliknij na link prawym przyciskiem myszy i wybierz "Zapisz element docelowy jako...".
  14. Zamówisz minimum 5000 sztuk, to masz możliwość zmian wyglądu. Inaczej jesteś raczej skazany na to co jest :). Z tego co widzę sample mają po 1$ za sztukę.
  15. Witam. Te na zdjęciach wyglądają mi na LCD i myślę, ze w przypadku motocykla, gdzie odczyt powinien być czytelny i w ciemności i w słońcu, to raczej trzeba pójść w tę stronę. Może zwykły alfanumeryczny? Może wyświetlacz z Nokii? Może 7 segmentowy, taki jak w zegarach? Albo połączenie kilku? Na pewno nie osiągniesz w domowych warunkach takich efektów jak na zdjęciach, bo do tego trzeba by zrobić własny wyświetlacz LCD. Widziałem coś takiego, ale koszty duże, a efekt mizerny. Pozdrawiam. EDIT Może coś takiego? https://www.alibaba.com/product-detail/HTN-transflective-round-lcd-screen-custom_60687406095.html tylko nie wiem, czy gdzieś będą pojedyncze sztuki do kupienia.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności.