Witam, od kilku dni bawię się malinką aczkolwiek mam drobny problem z jej mobilnością.
Chciałem wykorzystać malinkę jako bezprzewodową kamerkę/peryskop do trudno dostępnych miejsc oraz jako lupa do naprawy drobnych przedmiotów, ot takie przedłużenie oka.
Wszystko fajnie tylko pojawia się problem z zasilaniem, zakupiłem dwa tanie power banki, jeden o pojemności 2000mAh drugi o pojemności 4800mAh. Po naładowaniu obu do pełna przystąpiłem do sprawdzenia ile czasu wytrzyma malina z włączona kamerką i streamem przez wifi, na mniejszym wytrzymała niecałe 2h, na większym komputerek wyłączał się po kilku minutach, a telefon wcale się nie ładował. Niewiele myśląc otworzyłem power bank i przyjrzałem się przewodom. Okazało się, że jeden z nich był mocno zgnieciony i ledwo trzymał się płytki, postanowiłem go wymienić. Odlutowanie go od ogniw nie stanowiło problemu, od płytki odpadł sam. Przylutowałem nowy przewód do ogniw, a drugi koniec płytki w miejsce starego.
I tu zaczął się mój problem - usłyszałem delikatne pyknięcie i pojawił się dym oraz scalaczek na płytce zaczął niepokojąco "świecić" nie czekając na dalszy rozwój sytuacji obciąłem właśnie lutowany przewód.
Moje pytanie brzmi co zrobiłem nie tak?A może sam układ power banku był wadliwy?
- lutowałem już wcześniej, ale nie lutowałem nigdy elementów pod napięciem(z ogniw) i teraz nie wiem czy powinienem był użyć innej lutownicy,albo odlutować też drugi przewód? Co tak naprawdę poszło nie tak?
Jako że planowałem i tak wykorzystać ogniwa feralnego power banku w połączeniu z modułem MP2636 drugie pytanie brzmi czy mogę przylutować te ogniwa do styków BAT+/- w tym module bez obawy że coś uszkodzę(nie wiem może kolejność lutowania przewodów ma znaczenie ?) Płytki power banku mi nie szkoda, aczkolwiek wolałbym nie stracić w.w modułu.
Niżej na zdjęciach ogniwa, uszkodzony przewód i moduł powerbanku wraz z modułem który chciałem wykorzystać.
Oznaczenia na spalonym module to : T3855-1 v3.0
https://imgur.com/a/jr55Z
Ktoś posłuży radą?