Poprawiłem swój poprzedni post, powinno być już ok.
Jeśli chodzi o wnioski to potwierdzam to, na co zwracano uwagę podczas lutowania ostatniego pola - trudniej było je rozgrzać, "czuć" było jak ciepło ucieka. Temperaturę miałem ustawioną na 300 stopni, musiałem czekać ok. 6 sekund, aby cyna zaczęła się roztapiać. W trakcie roztapiania, podczas "podawania" jej na pole, czuć było opór, jakby nie nadążała się topić. Na poprzednich polach nie było czegoś takiego. Zauważyłem, że pomaga przesuwanie końcówką grota po polu lutowniczym w celu równomiernego jego rozgrzania. Generalnie poszło mi sprawniej niż myślałem. Opis lekcji i filmiki tak szczegółowe, że nie zostawiły miejsca na żadne wątpliwości i niespodzianki 🙂
Pozdrawiam